Ponad czterysta osób pobiegło w minioną niedzielę szosami podwrocławskiej gminy Miękinia w II Półmaratonie Miękinia i w II Dziesiątce Miękinia. Pogoda dopisała – było wiosennie, ciepło, słonecznie, a warunki do biegania były świetne. Mimo słońca aura dawała jasno do zrozumienia, że na upały jeszcze przyjdzie czas. Od wczesnego rana biegacze przybywali do miasteczka zawodów – wciąż można było również opłacić start i odebrać numer.
Ostatni kwadrans przed startem to profesjonalna rozgrzewka zaproponowana przez studio Be Fit ze Środy Śląskiej. Jeszcze tylko krótkie powitanie uczestników przez wójta Gminy Miękinia Jana Mariana Grzegorczyna, odliczanie, strzał z pistoletu i bieg ruszył. O 11:00 wystartował półmaraton, a „dycha” wybiegła o 11:10. Na trasie półmaratonu (atest PZLA) dość szybko pojawiły się próby rozerwania stawki w czołówce i uformowała się grupka biegaczy dyktujących tempo w tym biegu. Na kilka kilometrów przed metą mocne tempo wytrzymywali tylko Jacek Sobas i Waldemar Ozga. Ten pierwszy postawił jednak na samotny atak w końcówce, co ponownie dało mu zwycięstwo w Miękini. Sobas linię mety przekroczył z czasem 1:18:09. Drugi był Waldemar Ozga, a trzeci Piotr Chodorski.
Równie emocjonująco wyglądała rywalizacja Pań, choć zwyciężczyni uzyskała większą przewagę nad rywalkami. Wśród kobiet zwyciężyła Agnieszka Górniak – Antkowiak (1:33:50) przed Karoliną Sobczak i Anną Zaczyńską.
Wcześniej jednak linię mety przekroczyli zwycięzcy biegu na 10 km. Pierwsze miejsce na krótszym dystansie zajął Bartosz Rozkosz (35:02), drugie Wojciech Urbanowski, a trzecie Mateusz Malec.
Wśród kobiet zwycięstwo dla Elżbiety Kowalewskiej (39:05), drugie dla Pauliny Szarzyńskiej, a trzecie dla Dominiki Wyleżoł.
Jednocześnie w miasteczku zawodów odbywały się biegi dla dzieci, działała strefa EXPO, wesołe miasteczko dla najmłodszych, można było się posilić, napić kawy, a potem oklaskiwać zwycięzców podczas dekoracji. Działał depozyt, w pobliskiej szkole czekały szatnie i prysznice. Każdy dostał ciepły posiłek, na mecie wodę i izotonik, a w biurze zawodów imienny dyplom z wynikiem. W pakiecie startowym można było znaleźć pamiątkową koszulkę, a na mecie na wszystkich czekały medale. Czekali również kibice, którzy głośno oklaskiwali wszystkich biegaczy, a zwłaszcza tych najszybszych i tych, którzy docierali na końcu.